basen,
A to nie dlatego, że deszczu nie lubię - bo lubię go i to nawet bardzo :)
Pochodzić po deszczu - lubię,
poskakać w kałużach lubię,
postać w ciepłym deszczu tuż po dusznej atmosferze uwielbiam !
Ale jak wieje, zimnica ruska Kaliningradzka nadciąga to nie lubię, a tym bardziej z Czortem.
Bo ona to przecież w sekund 3 się umoczy po uszy a potem wcale, ale to wcale jej nie zimno.
Z racji, iż ze mnie to, co i w puchu marźnie a z Czorta mors to w takie dni wybieramy basen.
Najlepiej, ehm skłamałabym jakbym powiedziała, że sama z tym moim szalonym dzieckiem chodzę :)
Ogarnąć ją na basenie w pojedynkę to wschodnia sztuka walki - uwierzcie !
Te co były na spotkaniu blogerek w Giżycku widziały :)! ( o tym niebawem)
Zatem chodzimy w trójkę lub Tatuśko sam z Blanką chodzą.
Otóż kiedy chodzą na basen - to ja Matka Polka ich pakuję .
Składam to wszystko ładnie i praktycznie : ręczniki i klapki na górze, po środku kosmetyczka niżej sucha bielizna w woreczkach, w bocznych kieszonkach reklamówki biedronkowe na mokre rzeczy
Jednak kiedy me dzieci do domu wracają i otwieram torbę bo podejrzanie wygląda to doznaje szoku.
Torba jakby przeżuta, zmielona i wydalona, cieknie z niej woda jak z kranu - mogłabym rzec, iż w pralni byli.
Dzięki Bogu w me ręce wpadły praktyczne woreczki od Mon Petit Bleu. Nieprzemakalne więc mokro już nie będzie, zamykane na zamek wiec rozwiązać się nie mają prawa;) Chwała temu kto je wymyślił bo sam zapach chloru drażni mnie jeszcze bardziej i po takich wypadach cała torba szła do pralki. Taki woreczek bez problemu pierzemy na spokojnie w pralce a po praniu możemy wykorzystać go w innych celach.
Może być kosmetyczką, przechowalnią smakołyków bo ma atesty do kontaktu z żywnością czy też workiem na brudne pieluchy.
Nie uwierzycie ale słyszałam, czytałam o desperackich zastosowaniach w podróży np. choroby lokomocyjne..
i to wszystko nigdzie, nic nie wycieka , nawet kropelki ;) # takasytuacja ;)
Co robisz, kiedy pada deszcz?
Z ciekawością czytam pomysły wszystkich mych facebookowych koleżanek, kolegów czy fanpagy którymi się inspiruję - co robią, kiedy pada deszcz.. bo mnie nerwica łapie, serio.A to nie dlatego, że deszczu nie lubię - bo lubię go i to nawet bardzo :)
Pochodzić po deszczu - lubię,
poskakać w kałużach lubię,
postać w ciepłym deszczu tuż po dusznej atmosferze uwielbiam !
Ale jak wieje, zimnica ruska Kaliningradzka nadciąga to nie lubię, a tym bardziej z Czortem.
Bo ona to przecież w sekund 3 się umoczy po uszy a potem wcale, ale to wcale jej nie zimno.
Z racji, iż ze mnie to, co i w puchu marźnie a z Czorta mors to w takie dni wybieramy basen.
Najlepiej, ehm skłamałabym jakbym powiedziała, że sama z tym moim szalonym dzieckiem chodzę :)
Ogarnąć ją na basenie w pojedynkę to wschodnia sztuka walki - uwierzcie !
Te co były na spotkaniu blogerek w Giżycku widziały :)! ( o tym niebawem)
Zatem chodzimy w trójkę lub Tatuśko sam z Blanką chodzą.
Otóż kiedy chodzą na basen - to ja Matka Polka ich pakuję .
Składam to wszystko ładnie i praktycznie : ręczniki i klapki na górze, po środku kosmetyczka niżej sucha bielizna w woreczkach, w bocznych kieszonkach reklamówki biedronkowe na mokre rzeczy
Jednak kiedy me dzieci do domu wracają i otwieram torbę bo podejrzanie wygląda to doznaje szoku.
Torba jakby przeżuta, zmielona i wydalona, cieknie z niej woda jak z kranu - mogłabym rzec, iż w pralni byli.
Dzięki Bogu w me ręce wpadły praktyczne woreczki od Mon Petit Bleu. Nieprzemakalne więc mokro już nie będzie, zamykane na zamek wiec rozwiązać się nie mają prawa;) Chwała temu kto je wymyślił bo sam zapach chloru drażni mnie jeszcze bardziej i po takich wypadach cała torba szła do pralki. Taki woreczek bez problemu pierzemy na spokojnie w pralce a po praniu możemy wykorzystać go w innych celach.
Może być kosmetyczką, przechowalnią smakołyków bo ma atesty do kontaktu z żywnością czy też workiem na brudne pieluchy.
Nie uwierzycie ale słyszałam, czytałam o desperackich zastosowaniach w podróży np. choroby lokomocyjne..
i to wszystko nigdzie, nic nie wycieka , nawet kropelki ;) # takasytuacja ;)
Strój i klapeczki małej cudne, ja jestem w fazie poszukiwań.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana strój z tamtego roku, jeszcze nie było premiery w nowym ;)
UsuńBlaneczka jest świetną szaloną dziewczynką - widziałam na własne oczy tez żywioł :) Tak naprawdę to wdała się w Ciebie :) też jesteś żywiołem :)
OdpowiedzUsuńMama nie miała ze mną lekko to fakt ;)
Usuńchyba musimy się nareszcie wybrać na basen:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńA gdzie to się basenowaliście? Na aquasferze? Blanka boska!!! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tam :) blisko domu jest najlepiej :)
UsuńZywiol Blaneczka! :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was ogladac! :*
Dziękujemy kochana !! :*
UsuńRadość ze szczęścia dziecka bezcenna, Blanka szaleje, 😀
OdpowiedzUsuńOj ta radość i te dźwięki ;)
UsuńKurcze,a ja się już tyle wybieram i nie mogę się wybrać.
OdpowiedzUsuńWidać,że radości co niemiara :)
Woda jest zawsze atrakcją, teraz idą zimne dni - to może akurat ?
UsuńW majówkę też szaleliśmy na basenie dobre 3 godziny :) Bardzo ładnie prezentują się te woreczki Mon Petit Bleu, nie cierpię foliówek na basenie.
OdpowiedzUsuńhehe też nigdy nie lubiłam foliówek - dosłownie z nieba spadło mi Mon Petit Bleu :)
UsuńŚwietna pływaczka z małej. Ale fantastyczna sprawa z tymi woreczkami - ostatnio jak byliśmy na basenie (5-osobową) rodzinką to mi się odechciało potem tego pakowania mokrych klapek, czepków itd. A tak będzie problem z głowy i komfortowo na dodatek. Dzięki
OdpowiedzUsuńcieszę się, że informacja poszła w świat - są serio rewelacyjne !! :)
Usuńi my się chyba wybierzemy jak wpadniemy do Olsztyna :)
OdpowiedzUsuńNo jak nie byliście to koniecznieeee ! :)
Usuńświetne rozwiązanie !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Sylwia
:)
UsuńJak pada, to siedzimy w domu i wspolnie sie bawimy. Rysujemy, wycinamy, wyklejamy. Ostatnio lepimy z ciastoliny:) Te woreczki Mon Petit Blue mamy. Dostalismy od Cioci i swietnie sie sprawdzaja nie tylko kwestiach basenowych. My chowamy tam jedzienie , picie jak idziemy na plac zabaw, czasem L chowa tam swoje skarby:)
OdpowiedzUsuńCzort zaprzestał w swym malarstwie :/ coś ostatnio na to negatywnie nastawiona, ale klej ? Oj tak uwielbia :) a woreczek ostatnio był naszą kosmetyczką, tak jak wdominalam zastosowań może być mnóstwo :)
UsuńJesli w niedzielę pogoda będzie jsk teraz czyli deszczowa to niedziela i u nas basenowa :)
OdpowiedzUsuńMy też byliśmy z Matyldą na basenie pierwszy raz - cudownie było, a woreczki i nam by się przydały :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń