Blubo,

Szał ciał - czyli konkursowo nam ;)

11:15:00 Blaneczkowo 8 Komentarze

Za ta miłość waszą, moją i te liczby nie małe, pomyślałam aby poprawić wam humor tuż przed weekendem ogłaszam...
KONKURS!!!!
a tak nie inaczej myślę sobie! coś od siebie damy..
Blubo rzekło: nagrody mamy ;)
To i lecim my z tą wieścią na Polskę
  Szczecin, Kielce, Katowice, Gdynia, Olsztyn, Warszawa
i inne polskie okolice.


A zasady takie mamy:
Lubimy Blaneczkowo --> TU
Lubimy Blubo --> Tu 
Lubimy i udostępniamy plakat --> Tu
a pod plakatem napiszcie:
 W jaki sposób wygłupiacie sie z dzieciakami, mam na myśli taki totalny "szał ciał"
 Co uwielbiają ? Jakie wtedy miny mają ? Jaki śmiech ? Gdzie gilgotki i te inne wasze psotki...:)
Tym razem nie ma losowania a jest szanowne jury : My i Blubo :) wybierzemy odpowiedzi najbardziej powalające nas na kolana, które spowoduje że będziemy miały na twarzy banana, 
mamy się śmiać i inspirować
a potem z naszymi dzieciakami taki "szał ciał" montować:)

Uwaga wygrywają dwie osoby :)
konkurs trwa od 28 do 05.07.2013

Dajcie czaduuuuu! przecież ja wiem że wy potraficie ;)

Podobne posty

8 komentarzy:

  1. Szał ciał to u Nas codzienny element dnia!
    Tata Artur zgrywusem nazywa się i jak tylko wraca z pracy wygłupiać się z małą Olą chcę.
    A, że Oleńka jeszcze nie bardzo go rozumie, złości się na tatę, bo woli spokojniejsze psoty i harce.
    Gilgana pod paszkami uwielbia być, śmieje się w głos, tak, że aż czasami zakrztusi się ;-)
    Lubi też inne zabawy, gdy mama na głowę zakłada co pod ręką jest, pieluszkę, spodenki czy też bluzki dwie, Oleńka w mig ściąga mamie, co na głowie ma, a mama wtedy mówi: hura!
    Ola przestać śmiać się nie potrafi, zabawę powtarzać trzeba przynajmniej sto razy!
    Oczy jej tyle szczęścia w sobie mają, a mina mówi mamo z Tobą jest tak wspaniale!

    Tata Artur znów swoje psoty i figle stosuję na siostrzenicy mojej.
    Ich wygłupom końca nie ma, wystarczy na dwór wyjść, bo usłyszeć Dominikę jak krzyczy i piszczy.
    Mała Dominika na kolana wchodzi, Artur wtedy wyciąga palec wskazujący i mówi: „Ciekawe co się stanie, jak nacisnę tutaj?”
    I wierci Doni dziurę w zależności, gdzie wypadnie – na udach, plechach czy brzuszku – tam właśnie Dominika lubi najbardziej ;)
    Dominiki radość nie zna granic! Śmieje się krzyczy, wije się jak wąż mały. Gdy sytuacja się troszkę uspokoi, sama zaczepia Artura by powtórzył wszystko od nowa.
    Piszczy i krzyczy w niebogłosy, każdy na dole zastanawia się: o co chodzi?

    Dominika lubi też zaczepiać Artura mówią do niego: gdzie jest szyjka?
    On wtedy szybko ją porywa, gryząc leciutko w szyjkę i mówiąc : tu jest Twoja szyjka.

    Dominikę mama do Nas zawsze ładnie uczesze, lecz gdy Mała schodzi na dół z wygłupów,
    mama za głowe się łapie widząc twarz rumianą i włosy rozkopane.

    Takich to wariatów w domu mam. Strach pomyśleć co będzie działo się, gdy Nasza Ola podrośnie i na takie swawole z Tatą będzie miała chęć ;-)



    OdpowiedzUsuń
  2. Oh przepraszam ;) już dodaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bierzemy udział!
    i już za dni kilka zapraszamy do Nas na mega wielki "roczkowy" konkurssssik! :)

    http://islandofflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem OLI-mała psota
    bardzo lubię sie GILGOTAĆ!
    Piórkiem,rączą czym się da,
    bo ja lubię się też śmiać!
    MAMA głaska mnie w brzuszek
    ja ze śmiechów zwijam się w kłębuszek...
    TATA miny dziwne stroi
    jednym słowem ze mną broi,
    BABCIA śpiewa jak szalona,
    moja buzia zadowolona!
    Jeszcze DZIADEK na dokładkę
    zwinnie wywija swoim zadkiem,
    tak wiec śmiechów co nie miara-nam nie straszna żadna mara.


    aleksandra.slusarczyk@op.pl
    z syniem OLIWIERKIEM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze raz powiem odpowiedz na pytanie ma być pod plakatem na fb ;)

      Usuń